Dnia 26 maja o godzinie 4:57 otrzymałam maila z placementem!
Moja rodzina goszcząca składa się z:
Kari - host mother
Robert - host father
Kole - host brother (z 2000 r.)
Robbi - host sister (z 2002 r.)
Kaylynn - host sister (z 1997 r.)
3 psy- Spotagus, Sandy, Malo
4 króliki - Thumper, Bugs, Floppsie Moppsie, Peter Cotton Tail
1 żółwia: Felix
Kaylynn studiuje w Vermont i będę mieć jej pokój. Dom jest bardzo duży, mają 3 łazienki, kuchnię, jadalnię, pokój dzienny, pokój rodzinny, 4 sypialnie i basen!! Wygląda super, ale póki mi nie odpiszą na wiadomość nie będę wstawiać zdjęć bez ich zgody. Ogólnie okolica wygląda zajebiście, inaczej się tego określić nie da. Mam nawet blisko do jakiegoś sklepu, do Walmarta niestety troszkę dalej xD
Są też jakieś 3 galerie w okolicy, kino, kasyna, parki, pola golfowe, muzeum i inne.
To są zdjęcia okolicy.
Do szkoły mam troszkę ponad 3 km, więc bardzo blisko. Będę jeździć autobusem, a na zajęcia dodatkowe (jeśli się na jakieś zdecyduję) zgodzili się podwozić mnie samochodem. Szkoła ma około 3000 uczniów! I jest bardzo duża, a przerwy trwają tylko 5 min, więc trochę szybko trzeba będzie chodzić z jednego końca na drugi xD
A tak wygląda rozkład dzwonków:
Z rodziną jeszcze nie pisałam, ale na podstawie ich listów załączonych do aplikacji wydają się całkiem spoko. Na ferie zimowe chcieliby ze mną polecieć do Ohio do swojej rodziny (jeśli będę w stanie zapłacić połowę kosztów podróży, a jeśli nie to oni pokryją całość!) a na koniec roku szkolnego do Vermont na graduation Kaylynn. W wakacje lubią pływać swoją łódką na Lake Mead i ponoć mają fajnych sąsiadów, z którymi często robią BBQ i street tacos. Wydają się bardzo pozytywni i chcą mnie przyjąć, jak prawdziwego członka rodziny, z którym będą się wszystkim dzielić, co jest bardzo miłe z ich strony! Mieli już z wymiany dziewczynę z Rosji i chłopaka z Brazylii, z którymi nadal utrzymują kontakty. Udzielają się w kościele (są metodystami) i chyba hmum jest nauczycielką w szkole niedzielnej. Zaznaczyli w aplikacji, że nie będzie im przeszkadzało jeśli będę innego wyznania, więc to jest bardzo na plus. Myślę, że na pewno z raz pójdę zobaczyć, jak wygląda ich kościół i w ogóle podejdę do tego pozytywnie.
Wizę już mam, także teraz zostaje mi czekanie na ich odpowiedź, kupno biletu i jakichś innych rzeczy na wyjazd.
[dodaję teraz update po rozmowie z hostami]
Już trochę z nimi pisałam na messengerze, okazuje się że host tata ma polskich przodków i dlatego chcieli kogoś z Polski. Dostali nawet propozycję dziewczyny z Brazylii, ale ją odrzucili. Ciekawe ile rodzin przed nimi mnie odrzuciło, o ile jakieś były. Oni już w kwietniu wiedzieli, że mnie mają, a ja wtedy dostałam informację, że potrzebuję zrobić kolejną szczepionkę, bo szkoła do której zostałam zapisana jej wymaga. O placemencie ostatecznie dowiedziałam się miesiąc później. Pytałam ich czemu do mnie nie napisali, to powiedzieli że myśleli, że ja muszę ich zaakceptować i czekali... :')
Ogólnie to chcą poznać naszą kulturę, język, spróbować dań i może kiedyś odwiedzić nasz piękny kraj :D. Mówili, że chcą się dowiedzieć czy rzeczy, które słyszeli o Polakach są prawdziwe itp. Host mama napisała, że już czują ze mną więź przez to, że oni też mają coś z Polski we krwi :). Mają swój przepis na pierogi, który jest przekazywany z pokolenia na pokolenie i lubią też inne polskie rzeczy, np. gołąbki. Niedaleko jest podobno polski sklep, gdzie kupują pierogi, kiedy nie mają czasu ich zrobić, a robią je przynajmniej kilka razy w roku :D. Mówią, że nie mogą się doczekać mojej wersji i tego, abym spróbowała ich.
Niedawno rozmawiałyśmy na Skype (jak na razie tylko z host mamą i host siostrą bo nie było ani host taty ani brata) i wyszło fajnie. Cała rozmowa trwała 1h 11 min bo potem wychodziły z domu. Jeszcze mam kilka razy z nimi pogadać, nawet z host babcią! Jakoś się nie stresowałam, a host mama powiedziała że mój inglisz is amazing :D. Pytały się mnie czy lubię wstawać rano bo autobus do szkoły jest o 6:30... Podobno tylko 2 miesiące będę nim jeździła bo potem Robbi będzie miała prawo jazdy i swój samochód, więc razem będziemy sobie jeździć do szkoły. Nie ma to jak młodsza o rok od ciebie osoba może prowadzić samochód a ty nie :'). Pytały się też czy lubię wypady na jezioro bo chcą mnie zabierać i pływać swoją łódką. Lubią też wspinaczkę i camping, gdzie też chcą mnie zabrać. Mamy lecieć w październiku do Vermont do Kaylynn, potem jeszcze w maju na graduation i na święta w grudniu do Ohio do rodziny host taty. Chcą też mnie zabrać do Californii, do LA, żebym sobie zobaczyła. Ten placement to spełnienie marzeń, przynajmniej jak na razie... Host mama i siostra wydają się bardzo miłe i przede wszystkim normalne. Dzięki tej rozmowie już się mniej stresuję tym wyjazdem i pierwszym spotkaniem. Także jak ktoś się stresuje swoją pierwszą rozmową z host rodzinką to nie ma czym! A po rozmowie się czuje lepiej niż przed, więc warto :).
P.S. pozdrawiam Natalię, która nie odbierała telefonu, kiedy dzwoniłam żeby jej powiedzieć o placemencie!! >:c
Natalia też pozdrawia :D
OdpowiedzUsuńPlacement w Las Vegas to serio duze szczescie! Mam nadzieje, że twoja rodzina się niedługo do ciebie odezwie i serio fajnie, że kończysz tak wczesnie lekcje 💜 Nam organizacja mówiła żeby lepiej się na coś zapisać bo wtedy łatwiej ze znajomymi.
OdpowiedzUsuńMyślę, że na pewno się na coś zapiszę, jak porozmawiam z hostami co jest warte uwagi a co nie ☺️
UsuńJak dowiedziałam się ze masz placement w Las Vegas to przez chwile myslalam ze zartujesz bo to serio było coś niespodziewanego hah ale masz naprawde duzo szczescia co do tego po za tym bardzo fajnie ze masz rodzeństwo blisko swojego wieku i twoja host rodzinka wydaje się fajna. Jesli chodzi o te dzwonki to wiem o czym mowisz bo u mnie jest podobnie ale mysle ze idzie się do tego przyzwyczaic. Mam nadzieje ze polubicie się z rodzinka i jakos się tam odnajdziesz, powodzenia!💗
OdpowiedzUsuńDzięki! I też mam nadzieję że u ciebie będzie super 💜
UsuńOo super, że masz host rodzeństwo w podobnym wieku (i basen!!). Ogolnie Twoja szkoła wydaje sie byc super i jestem ciekawa jak Ci się bedzie tam żyło ♥️
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWow, jaki świetny placement, gratuluję! Ja też wybieram się w tym roku na wymianę i w sumie trafiłam niedaleko Ciebie (posta o tym gdzie, dodam dopiero, więc nie chcę zdradzać ;)) Pozdrawiam i zapraszam do siebie: https://olkawusa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiękne :') aż się łezka kręci :') pierogild pozdrawia.
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam pierogilda. Gdyby on tylko wtedy wiedział, że takie rzeczy będą się działy...
UsuńWpisz odpowiedź...
UsuńAmazing inglisz, no wow - gratulejszyn XD Fajnie, że masz dobry kontakt z rodziną, w końcu to podstawa naszej wymiany. Widzę, że też będziesz lekcje zaczynała tak, jak ja o 7:00, może to tak jest w tych ciepłych stanach, że zaczynają, zaczym zrobi się gorąco :P Trzeba zapytać Arizonę i Teksas, o której oni zaczynają.
OdpowiedzUsuńTylko powiedz mi jak się przestawić, żeby tak rano już jechać? :D tutaj to zazwyczaj wstawałam dopiero koło 6:30 a nie wychodziłam xD
UsuńU mnie w Arizonie zaczynaja sie o 7.30 :')
OdpowiedzUsuńte 30 min spania dłużej :') xD
Usuń