Jest sobota i właśnie wróciliśmy do domu po odwiedzinach dziadków w górach Charleston. Mają tam swój domek, który uważają za ''mały''. Cóż, ja bym go tak nie nazwała, ale faktycznie w porównaniu do innych, które tam widziałam to nie jest największy, ale i nie najmniejszy. Podoba mi się tam, bo jest cisza i spokój i temperatury nie przekraczają 30 stopni, głównie są w granicach 20.
W ogóle śmieszy mnie sam fakt, że tutaj posiadanie dwóch domów, kilku samochodów to norma, a nie bogactwo. I serio, oni uważają, że nie są bogaci. W tamtą sobotę byliśmy na kolacji u wujków i oni mieszkają w bogatej dzielnicy, bo żeby wjechać na ich osiedle trzeba mieć zaproszenie bo są tam te rampy i stoją strażnicy, którzy wpuszczają lub nie. Domy wyglądają praktycznie tak samo, jak te w innych dzielnicach, tylko są trochę większe. Tutaj podobno jest tak, że jeśli ciężko pracujesz to osiągniesz to co sobie zaplanowałeś. I nie ma tej zawiści, że sąsiad sobie kupił nowy samochód, więc będę źle o nim mówił, bo mu zazdroszczę, tylko jest myśl, co ja mogę zrobić żeby też go sobie kupić.
Przechodząc do tematu posta, zmienił mi się plan lekcji. Mam wreszcie swoją wymarzoną psychologię <3. We wtorek umówiłam się na spotkanie z moim counselorem (idzie się do sekretariatu i na komputerze uzupełnia wniosek) i w środę na pierwszej lekcji już z nim rozmawiałam. Ogólnie wygląda to tak, że przychodzi do klasy taka osoba z kartką, na której pisze o jakiego ucznia chodzi i gdzie ma iść. Nauczyciel się podpisuje, że wypuszcza tego ucznia, a jak wracasz to podpisuje się counselor, z godziną o której cię wypuścił. Trafił mi się fajny gość i nie miałam problemów ze zmianą lekcji. Na początku zapytał, którego nauczyciela nie lubię to go zmienimy :D. Powiedziałam, że wszystkich lubię, na co on, że w takim razie będzie ciężko, bo istniało ryzyko, że musiałabym niektórych zmienić, żeby mieć psychologię. I faktycznie, okazało się, że tak będzie, co mi się nie bardzo podobało i już miałam zrezygnować z tej zmiany, ale on jeszcze sprawdził jedną opcję z zamianą matmy na us government i wciśnięciem psychologii na miejsce matmy. No i dało się! Ulga niesamowita. Potem wydrukował nowy plan na niebieskiej kartce, którą muszą podpisać nauczyciele, których zmieniam, lub zmieniam godzinę lekcji z nimi. Pan na us government pod koniec lekcji zobaczył tą kartkę i podszedł do mnie i powiedział, że nie mogę zmienić jego klasy, bo jest potrzebna do hs diploma. Powiedziałam, że i tak go nie dostanę, to wtedy się skapnął, że ja pewnie z wymiany i powiedział, że exchange students są najlepsi i że zawsze ich najbardziej lubi i że szkoda, a ja tylko ,,I'm sorry'' :(. On serio jest taki fajny, ostatnio mnie widział po szkole, jak siedziałam przy stoliku z dziewczynami i mi pomachał i powiedział ,,Hey Edyta'' z uśmiechem na twarzy, a ja mu odmachałam też mówiąc hey i znowu I'm sorry :D Odpowiedział, że ,,that happens''.
Po prawej jest nowy plan.
W czwartek rano poszłam już do sali od psychologii. Nauczycielka jest bardzo miła. W poniedziałek mamy test ze słówek i powiedziała, że jak mi słabo pójdzie to nie wpisze oceny i będę mogła jeszcze raz napisać. Oglądaliśmy film o mózgu i w piątek też film, tylko taki o tym, jak myślenie wpływa na nasze życie. Oba były bardzo ciekawe, mimo że teorie z tego drugiego już znałam, to fajnie było o tym posłuchać jeszcze raz. Film mówił o tym, że myśląc na przykład że ćwiczymy dane mięśnie, ich siła zwiększa się o połowę tego ile by się zwiększyła jeśli byśmy faktycznie ćwiczyli. Dotyczyło to też tego, że jeśli wyobrazi się siebie pozytywnie zdającego test to prawdopodobieństwo zdania go jest dużo wyższe itd. Chodzi o to, że pozytywne myślenie przyciąga pozytywne rzeczy, a negatywne na odwrót. Wydaje mi się, że to będzie ciekawy przedmiot i poza tym przyda mi się w aplikacji na studia, jeśli bym chciała iść w tym kierunku. Tak teraz myślę, że to jest pierwszy raz kiedy mogę powiedzieć, że uczę się w szkole rzeczy, które mnie interesują i są dla mnie przydatne.
O dziwo idzie mi bardzo dobrze na matmie, bo robimy proste rzeczy i w czasie takim, że nauczyciel może każdemu pomóc. Nie gonimy z materiałem, bo musimy skończyć książkę, tylko chodzi o to, żeby faktycznie coś zrozumieć i zapamiętać. Bardzo mi się to podoba, bo na przykład teraz robiliśmy jedną rzecz, którą już miałam w 1 liceum, której oczywiście nie rozumiałam, a tutaj wystarczyło 5 min i mogłam zrobić wszystkie zadania z tego rozdziału.
Na chemii zaczęłam rozmawiać z dziewczyną, co siedzi obok i pytała mnie różne rzeczy o wymianę i Polskę i najśmieszniejsze było to, kiedy zapytała, czy w Polsce mówimy po angielsku. Jak się dowiedziała, że nie to była zaskoczona, jak w takim razie potrafię tak mówić po angielsku XD. Tutaj znanie drugiego języka jest rzadkością, chyba że ktoś jest z innego kraju i się tutaj przeprowadził.
Na angielskim oglądaliśmy film o koszykarzach, jest bardzo ciekawy. Mieliśmy też test, który był częściowo prosty, ale niektóre pytania były trochę dziwne. Na razie nie znam wyników, bo będziemy pisać jeszcze drugą część.
Na historii pracujemy z książką i rozwiązujemy zadania. Mówiliśmy ostatnio o kolonii Roanoke, co dla mnie jest bardzo interesującym tematem, więc słuchałam, ale w sumie nic nowego się nie dowiedziałam.
Robiliśmy też ostatnio zdjęcia do ID. W tym roku będzie trzeba je nosić na szyi, bo w tamtym była taka trochę dziwna sytuacja i stwierdzili, że warto zadbać o bezpieczeństwo. Szczególnie, że do szkoły, która jest niedaleko naszej ktoś przyniósł broń. Gość został aresztowany, ale niektórzy ludzie panikują, bo to dopiero drugi tydzień szkoły, a dzieją się takie rzeczy.
W ogóle moje oceny na razie wyglądają tak:
(te syllabus to są te regulaminy, które trzeba było podpisać)
Moja ''najniższa ocena'' jest z testu z historii USA, której się nigdy nie uczyłam tak naprawdę, więc wydaje mi się, że wynik 78% to bardzo dobrze.
Chemia
Angielski
Samorząd
Psychologia
Matma
Historia
W piątek po lekcjach było senior luau, czyli taka impreza dla ostatniej klasy w stylu hawajskim. Była muzyka i jedzenie i ogólnie fajnie.
Na koniec takie zdjęcia fajnego nieba:
Ale super jest ten widok na góry 😍 Fajnie że udało ci się wcisnąć w twój plan psychologię, mam nadzieję że ci megaaaa podoba tam ❤️
OdpowiedzUsuńJak na razie to tak, bardzo mi się podoba :D 💖
UsuńHaha o matko, ten ostatni mem mnie rozwalił XD Baw się dobrze! I cieszę się, ze udało Ci się z tą psychologią ;)
OdpowiedzUsuńHaha dzięki XD
UsuńSuper ze udało ci się z ta psychologia tylko szkoda ze musiałaś zmienić nauczyciela którego lubilas:( ale ta ostatnia czesc posta zdecydowanie najlepszaXD
OdpowiedzUsuńNiestety czasem trzeba coś poświęcić :( haha mi się dalej z tego śmiać chce :D
UsuńPowodzenia na psychologii!! Ten przedmiot wydaje się być ultra ciekawy i sama zastanawiałam się nad jego wybraniem ♥️
OdpowiedzUsuńDzięki, pierwszy test już za mną i był nawet prosty, także fajnie :D jeśli interesujesz się psychologią to ja bym na twoim miejscu wybrała ten przedmiot :)
UsuńW takim razie powodzenia na psycholce (XD) i teraz to jestem ciekawa czy ta dziewczyna się do cb odezwie XD
OdpowiedzUsuńDzięks :D haha odezwała się godzinę później XD
UsuńHah, zabawna akcja z tą dziewczyna, suoer post, ja odwiedziłam raz Las Vegas, a mieszkam w Idaho :D
OdpowiedzUsuńhttps://mary-jozwiak.blogspot.com ♥ mój blog klik ♥
Dzięki, już cię obserwuję :D
Usuńojej ale tam jest pięknie u tych dziadków! Ja bym chętnie została na stałe obok tych skałek hahaha :D obserwuję z miłą chęcią i zapraszam serdecznie do siebie:)
OdpowiedzUsuńOsobiście też bym tam została haha :D dzięki, a ty też na wymianie? :)
Usuń