poniedziałek, 4 lutego 2019

18

Heloł wszystkim,

W czwartek 17 stycznia obchodziłam swoje 18 urodziny w USA.






W sumie moje urodziny podzieliły się na 5 dni. W czwartek dostałam od koleżanek balony i prezenty, a po lekcjach poszłam z Diną do Starbucksa.
W piątek pojechałam z host rodziną na obiad do Cheesecake factory i to był najlepszy sernik w moim życiu - cookie dough chocolate chip cheesecake.

W sobotę pojechałam na zakupy z host babcią do takiej ogromnej galerii, gdzie udało mi się znaleźć sukienkę na prom.

W poniedziałek mieliśmy wolne od szkoły i wtedy spotkałam się z Adrianą i też poszłyśmy na zakupy.

Kilka dni przed moimi urodzinami w senior ditch day poszłam z innymi koleżankami do Starbucksa i chili's na urodzinowy obiad.

Podsumowując, dostałam i kupiłam dużo fajnych rzeczy i nie, nie miałam jako takiej imprezy, ale to dlatego bo nie chciałam :)

Aha jeszcze taka ciekawa rzecz, jak chodziłam z balonami po szkole to niektórzy ludzie mi życzyli wszystkiego najlepszego, mimo że ich nie znałam.

To taki krótszy post, ale w sumie nie mam o czym za bardzo napisać. I nie, nie żałuję że spędziłam 18 bez alkoholu. Aha, muszę też powiedzieć, że mam wielkie szczęście mieć takich znajomych :)

2 komentarze:

  1. Spóźnione wszystkiego najlepszego!! Najbardziej, żeby kolejne miesiące wymiany przebiegły ci tak dobrze jak poprzednie albo i lepiej.
    Też w tym roku kończę 18 w Stanach. Nie było ci trochę smutno, że nie spędzasz tego dnia z rodziną albo przyjaciółmi z Polski?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) było mi smutno może przez 10 minut w ten dzień, bo tak jak napisałam mam tutaj super znajomych, także było fajnie :D

      Usuń